Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o napisz w zeszycie krótkie opowiadanie o tym jak Szewczyk dratewka wykonał następne zadanie czarownicy iwcia8697 iwcia8697 24.10.2019
Oboje bardzo się kochali i spotykali każdej nocy przy jeziorze Świteź. Dziewczyna była bardzo tajemnicza. Strzelec nie wiedział nic o niej, ale mimo to się w niej zakochał. Gdy nadeszła jesień, chłopak poprosił kobietę, aby zamieszkała z nim. Ona nie była pewna czy strzelec zostanie z nią na zawsze, czy wkrótce odejdzie.
Napisz krótkie opowiadanie o swojej wyprawie pociągiem na wakacje nad morze. Opisz przygotowania do podróży i jej przebieg. Cieakwe, czy w trakcie podróży spotkasz ducha pociągowego? _____ Tak na 1 max 1,5 strony A5
Napisz krótkie opowiadanie zakończone morałem: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Wykorzystaj podane związki frazeologiczne: farbowany lis, jak grom z jasnego nieba, grać w otwarte karty, kość niezgody. będzie naj oczywiście ;D
Opowiadania o miłości. Epoh i Evol; Bajka o Moście; Najmilsza walentynka; Słowik i Róża; O Miłości i Szaleństwie; Kula armatnia; Listy od ukochanej; Kto tam? Powiedz to pierwszy; Biedronka; Flet i osioł; Idealna partnerka; Spotkanie z miłością; Krąg radości; Najpiękniejsze serce; O historii pewnego poety; O chorobie miłości; O
Napisz krótkie opowiadanie inspirowane obrazem Panny dworskie. Opowiadanie z Quo Vadis Napisz opowiadanie o miłości Winicjusza i Ligii uwzględniajac
z3P5. / Opowiadania / Miłosne Opowiadania z kategorii: Miłosne PawelRzeszowiak28-07-2022PawelRzeszowiak28-07-2022PawelRzeszowiak27-07-2022PawelRzeszowiak27-07-2022PawelRzeszowiak26-07-2022 123Dalej » Ostatnie komentarzeNarrator 3 min. temu o Znów będziemy jak dzieci II:Najbardziej dochodowy biznes to religia. Ogłoś się głową nowego kościoła, a skrzynie w skarbcu prędko się...Pobóg Welebor 10 min. temu o Do nieba:Zgoda, ale wiersz nie o tym Żak 18 min. temu o Do nieba:Niemal wszystkie religie żywią się obietnicą raju po śmierci dla wierzących, a ci, którzy są pośrednikami,...o nim pseud 27 min. temu o Podziękowania:Jaki nauczyciel taki i uczeń, ręce opadają:)))o nim pseud 33 min. temu o Rymowanka dla pana Janka:Noico1 Brakuje ci piątej klepki?pansowa 38 min. temu o Metamorfoza pana Lankamera:To fakt DD, plastyczność obrazu jest zachwycająca. I umiejętność operowania szczegółem. Tylko długość zdań...Poncki 40 min. temu o Pobocze:A mnie się wydaje, że to o tym, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Nawet jeśli ktoś nieznaczący...Pobóg Welebor 51 min. temu o Drabble - Termity:Aha, mebelki lepiej smakowały niż surowe drewno? A gdyby tak wiersze znikały po przeczytaniu... Fakt, bohaterska...Dekaos Dondi 54 min. temu o Metamorfoza pana Lankamera:Maciekzolnowski↔Urocze opko. Apetyczne. Aż poczułem zapach owoców i nabrałem smaki. Te całe szczegółowe...Pobóg Welebor godzinę temu o Znów będziemy jak dzieci II:Ha ha, możliwe. Dzięki za to porównanie. Pozdrawiam 🙂Pobóg Welebor godzinę temu o Do nieba:Znakomite, ale katolicy znają takie powroty. Są też ludzie pamiętający swoje inne wcielenia. Jeśli chodzi o niebo...Poncki godzinę temu o Drabble - Termity:Słusznie prawisz. Zobaczmy co da się z tym poszlifować. Cieszę się, że się podoba 😃Noico1 godzinę temu o W odpowiedzi Błękitnej i Vesperze:Martyno, wbili lewactwu do głowy, że obrona Europy to było coś złego i do dziś z tak zakodowanym we łbach...Poncki godzinę temu o Znów będziemy jak dzieci II:Czyta się to jak kawałek księgi mistycznej. Pisanej niemal szyfrem. Zapewne jakby było na papierze byłoby pisane...maciekzolnowski godzinę temu o Drabble - Termity:Chyba powinno być: przejadały? Termity wszystko przejadały. Spoko: i wykonanie, i pomysł. Za dużo razy powtarza...Aktywni użytkownicy Kategorie Wszystko Miłosne Fanfiction O życiu Fantastyka Fantasy Sci-Fi Horror Kryminał Smutne Śmieszne Sny Dla dzieci Historyczne Listy Wspomnienia Bitwy Publicystyka Różne Wiersze Trening Wyobraźni
Krótkie opowiadanie o miłości (test włożony do szuflady przed trzema laty) Patrzę na Ciebie, jednocześnie jednak Cię nie widząc. Moje oczy, mimo iż skierowane na twoje, nie są wstanie dostrzec, emanującej z nich zieleni. Nie wiem jak nazwać ten stan. Jest to coś między snem, a jawą. Zawieszenie pomiędzy prawdą, a wymysłem wyobraźni. Ty nie zdajesz sobie sprawy z mojej nieobecności. Patrzysz na mnie jak zwykle nieświadom, że właśnie ważą się nasze losy. Że w tej właśnie sekundzie mój umysł zalewa fala zwątpienia. Gdy patrzę na Ciebie mam wiele różnych i sprzecznych odczuć. Czy można kogoś kochać i nienawidzić jednocześnie? Choć jest to dość absurdalne takim właśnie uczuciem Cię darze. Delikatny umysł jest bardzo pamiętliwy. Pamiętam każde słowo za dużo i każdą zła sytuacje. Są chwilę, że gdy siedzę naprzeciw Ciebie w całkowitej euforii, nagle pojawia się myśl: „Czemu on mi to zrobił?". Oczywiście odpowiedź na pytanie znam, bo już nie raz serwowałeś mi ją na srebrnej tacy. Dlaczego więc w takich chwilach jak ta mój umysł wciąż to roztrząsa? Kręcę głową w formie ucieczki od pochłaniającego mnie marazmu — nic nigdy nie jest całkowicie czarne ani białe. Po fali zwątpienia przychodzi fala nadziei. Każdy gest i każde słowo w jednym momencie zalewa mój umysł. Uśmiecham się momentalnie, co przykuwa twoją uwagę. Ciche parskniecie powoduje, że z twoich ust, które jeszcze sekundę temu były na moich, pada pytanie: - Co Cię tak cieszy? - Dochodzi one jednak do mnie jak zza mgły. Nie wiem, czy jest to wytwór snu, czy rzecz wypowiedziana na jawie. Otwiera usta i nie potrafiąc spędzić uśmiechu z warg, mówię: - Nic, nic. - Ty nie jesteś przekonany, ale mimo to odwzajemnisz uśmiech, od którego niejednokrotnie ugięły się pode mną kolana. Dlaczego miłość jest taka trudna? Dlaczego wybranie dobrej odpowiedzi nie może być proste? Mija minuta, a ja, mimo iż siedzę naprzeciwko Ciebie, jestem dalej niż kiedykolwiek. Wreszcie zadaje sobie pytanie. Czy da się patrzeć w przyszłość, nie wspominając przeszłości, która mogłaby zniszczyć teraźniejszość? Otwieram oczy, które tak naprawdę nigdy nie były zamknięte. Patrzę na twoją twarz, studiując ją, jakby przyglądała się jej po raz pierwszy. Jesteś piękny i nie mówię tu o twoim wyglądzie zewnętrznym — piękna jest twoja dusza. Po chwili znam już odpowiedź na moje pytanie -Tak - szepcze patrząc na twoje wnętrze. Przelotne spojrzenie i zdziwiony grymas. - Co? - Pytasz, ale to jest nieważne. Nie musisz znać odpowiedzi.
***ROZDZIAŁ*** MILA(Marta) – zwykła dziewczyna dziewczyna z Polski. Od wczesnych lat wykazywala duzą aktywność w nauce. Kończyła szkołę w najlepszym wynikiem. Jednak nie wierzy w siebie i w swoje umiejętności. Od wczesnych lat marzy o wyjeździe, a razej nauce w Szwajcarii. Simon – uroczy nieśmiały chłopak 4 lata starszy od Marty. Jego pasją są skoki narciarskie. Trenuje pod okiem Mika Kojonkowskiego. Martin – Także interesuje się skokami, razem z svenem Hanavaldem i resztą ekipy reprezentuje Niemcy. Trenuje ze Szwajcarami w ramach “Jedności narodów”. Pani McKney – Pani w starszym wieku. Wynajmuje dom Mili, jednocześnie jest jej pierwszą przyjaciółką w nowym kraju. Part1 “Gdzie prowadzi ta droga?” Wszystko zaczyna się w Żorach. Mila pociężkich przeżyciach chce zajść jak najdalej, by pokazać światu, że jest kimś. Dowiaduje się o stypendium w… Szwajcarii. Bardzo ucieszył ją te fakt, jednak wie żeby dostać się musi wiele z siebie dać. Dwa lata później Marta kończy gimnazjum bardzo szczęśliwa, dostała stypendium. Marta długo przygotowywała się do wyjazdu. Po przyjeździe pierwszą osobą jaką poznała przez przypadek był Martin. Dopiero na miejscu dowiaduje się o wszystkich szczegółach. Nie mogła uwierzyć w to kto koło niej mieszkał. Był to miły chłopak imieniem Simon, od razu bardzo się polubili gdyż od dawna szukał dziewczyna, która by nie szalała na niego widok. I tak zaczeło się licealne życie. Codziennie razem wychodzili i dojeźdzali do szkoły i tam niestety rozstawali się by iść do innej klasy. Wracali razem. A gdy kończyli w innych godzinach czekali na siebie pod szkocznią. Tak mijały miesiące. Simon często trenował a Mila go podgrzewała, szybko pokochała ten sport. Tam też spotykali się ze swoimi przyjaciółmi Martinem i Sven. Pewnego dnia gdy Mila czekała przy skoczni na Simona zaszedł ją od tyłu Martin. Marta myślała, że to Simon (a ponieważ między nimi zaczeło coś iskrzyć) odwróciła się energicznie i w tej chwili Martin nie był sobą gdyby nie wykożystał sytuacji i pocałował ją. Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co się stało. Wprawdzie byli przyjaciólmi ale nie na takim szczeblu. – Musisz zdecydować czego chcesz w życiu, ja chcę byśmy te życie sami ułożyli. – Wiesz mnie też weź pod uwagę – wtrącił nagle Sven. Oszołomiona tym wszystkim, biedaczka uciekła nie czekając na Simona. W domu Marta opowiedziała mu całe zdarzenie. Nie wiedział co zrobi żeby ich nie zranić, w końcu to jej przyjaciele. Nic w tym nie było, może z wyjątkiem Martina i Simona oni byli bardzo “blisko” dla Mili. – Co robić?! Wszystkie myśli mi się plączą, kogo mam wybrać? – Mnie – wtrącił bezmyślnie. Te słowa jeszcze jeszcze kilka razy odbiły się w podświadomości Marty. Patrzyła z niedowierzaniem na niezwykle poważną mine Simona, po czym wybełkotała kilka niezkładnych zdań i poszła. Nie mogła spać całą noc, myślała o dzisiejszych zdarzeniach. W ostateczności postanowiła odwiedzić przyjaciół i przemyśleć to i owo. Korzystając z ferii. Po dwóch tygodniach ciągłych zmagań z myślami powróciła do Szwajcarii nie miała jeszcze pewnych zamiarów, czuła że najlepszym rozwiązaniem i jednocześnie najbliższym dla niej jest Simon. Jednak bała się chwili gdy będzie musiała powiedzieć im o swoim postanowieniach, które nie są jeszcze przesądzone równie dobrze mogła jeszcze zmienić decyzje. Był bezchmurny dzień, Mila obudziła się z świadomością, że nie może dłużej trzymać w niepewności przyjaciół. Gdy spacerowała podeszłą pod skocznie na, której trenowali. Uświadomił sobie, że to będzie odpowiednia chwila by ich powiadomić. TE miejsce przeżyło wiele ale tego jeszcze nie było. Jako pierwszy skoczył Sven, Mila powoli podeszła do niego chwytając go za ręce. Powiedziała jednym tchem. – Myślę, że nie przeszkodzi to nam w dalszej przyjaźni ale musisz wiedzieć, że nie wybrałam ciebie. Głuche “Tak myślałem” odbiło się w uszach dziewczyny. Stała bez ruchu patrząc jak odchodzi, a w między czasie podszedł do niej Martin ucieszony, nie wiedział, że rywalizuje również z Simonem. Po minie Svena mógł wywnioskować pomyślną dla siebie wiadomość – przegrał! Marta bała się mu spojżeć w twarz, więc zza pleców powiedziałą co miała powiedzieć i poszłą. Nedeszłą kolej Simona, odczułą ulgę, dla niego miała dobrą wiadomość. Jednak zanim to zrobiła, chciała się upewnić czy ze Svenem wszystko w porządku. Pod koniec rozmowy przytuliła go, wtedy w wejściu stanął Simon, że zrezygnowaniem odszedł. – Idź, poradze sobie – odrzekł Sven. Mila rzuciła się w pogoń za Simonem gubiąc szalik i czaokę. Gdy wreście do niego dobiegła rzuciła mu się na szyję przyciągając łańcuszkiem, wiszącym na jego szyi, do siebie co w konsekwencji spowodowało pocałunek. Marta nie zdąrzyła nawet nic powiedzieć, on wiedział o co chodzi. *** Mimo wyboru Mily wszyscy czworo zamieszkali w “Domku pod świerkami”> Tak nazywał się dom, który darowałą im pani McKney. Pewnej nocy Simon przygotował dla Mili niespodzianke. Wślizgną się do jej łóżka i powiedział by się ubrała, chce ją gdzieś zabrać, był romantykiem. Po chwili znajdowali się już na leśnej ścieżce. Była pełnia zimy. Doszli do małej chateczki. Gdy weszki do środka ich oczą ukazało się wnętrze wypełnione świecami. – Po co tu przyszliśmy? – Wiesz, dużo myślałem, dłu cię kocham, długo… – Dobrze, ale mógłbyśominąć szczegóły. – No… tak myślałem że by to już tak zacząć, wiesz na serio… Ku jej oczą ukazała się słodka, dziecięca twarz Szymka. Mila nie oprze się temu spojrzeniu by powiedzieć tak! Ale coś jej mówiło “Poczekaj, potrzymaj go w niepewności. Okarze się jak mu na tobie zależy”. Zbliżyła się do niego i wyszeptała cicho: – Zastanowię się i powie ci później. Serce ścisneło się. Wyszła, bo czuła, że gdy zostanie tam dłużej zacznie krzyczeć “Tak, tak… !!!” Szła powoli chciała by ją dogonił, słyszała goniące ją kroki. Nagle odwróciła się i zderzyła się z Simonem, oboje upadli na śnieg. W blasku księżyca jego twarz wyglądała jeszcze piękniej. Jednak Mila miała na tyle silnej woli by uwolnić się z uścisków. Tak mijały kolejne dni. Razem wygłupiali się, śmiali i płakali (częściej ze szczęścia niż smutku). Simon ciągle czekał na odpowiedz. Aż pewnego dnia wszystko się zmieniło. Mila dostała wiadomość od Agaty by natychmiast przyjechała. Jednak nie powiedziała o co chodzi dokładnie i odłożyła słuchawkę. Dziewczyna nie zastanawiała się długo, postanowiła wyjechać. W trakcie pakowania do jej pokoju wszedł smutny Szymon. Nie wiedział co mówić więc bezmyślnie kszątał się po pokoju. Zapytany czemu chodzi w kółko, wzruszył ramionami. Po jego minie wywnioskować można, że bardzo cierpiał z powodu wyjazdu. Wychodząc z walizką, cmokła go w policzek i wyszła zostawiając go samotnie. Marta dużo myślała, intrygowałly ją wydażenia dzisiejszego dnia. Jednocześnie bała sie przyjazdu do Polski. Niewie czy zdoła poznać przyjaciół po tylu latach. Mogli się bardzo zmienić. *** Po wyjściu z samochodu nie mogła uwierzyć, że jest znów w kraju i, że widzi swoich przyjaciół. Tak jak się spowdziewała znajomi bardzo się zmienili. Ale pierwszą rzeczą jaką zrobili były opowieści o nowinkach z Żor i dawnych wrogów grupki. MArta słuchała wieści, które jej wogóle nie interesują prócz jednej, ostatnie o powodzie, tak pilnego pryjazdu. Mianowicie chodziło o ślub Agaty z… z… z Krzyśkiem. i to był to cały sens wielkiej wyprawy. Po tygodniu szalonej wyprawy nastąpił upragniony powrót. Mila liczyła na ciepłe powitanie. Tak się jednak nie stało. Po przybyciu do domu od razu pobiegła do Simona, by odpowiedzieć na dawno zadane przez niego pytanie, tak z zaskocznia. Jednak bardzo się zawiodła, gdyż zastała go w uściskach pewnej blondyneczki. Zrospaczona, a raczej wściekła wybiegła na podwórze. A później w góry miejsce, w którym czuła się bezpiecznie bo nie musiała się bać, że ktoś ją znajdzie. Nie wiedziała co myśleć, może postąpiła źle, powinna mu pozwolic się wytłumaczyć? Jednak czy to by coś dało? *** Marta była bardzo przygnębiona, ale powiedziała sobie, zę nie da po sobie poznać, że coś jest nie tak. Bo właśnie w tej chwili przyszedł do niej by się wytłumaczyć. Marta słuchała udając znudzoną i co ajiś czas powtarzała “Tak, tak!!!”. Simon zorjętował się, że Mila przewraca się z boku na bok. Nie mogła spać więc zeszła na dół. W kuchni od dawna siedziała pani McKney. – Co wam się stało? – Nam? Czyli komu? – Tobie i Simonowi. – To już hostoria, gdybyś wiedziała z kim go spotkałam! – Mówisz, że spotkałaś go z blondyneczką o długich włosach i długich nogachi okularach? – Właśnie… znasz ją? – Tak to Mariana przyjaciółka Simona! Wyjechała do USA teraz wróciła. ponieważ umarł Tom i jest załamana. Chciała tylko z nim pogadać. – Czy ja wiem nie wyglądało to jak zwykła rozmowa. – Uwierz mi ja bym cię nigdy nie okłamała. Pani McKney nigdy jej nie okłamała i zawsze była szczera co do Mili. – A ja go nie słuchałam – skruszonym głosem – po chwili – Muszę tam iść. – Jest noc. – Ale ja muszę. Marta nie słuchając pobiegła w piżamie do domu obok, gdzie mieszkał Szymek. Jednak gdy stała przy drzwiach i miała już zapukać, stwierdziła, że nie ma serca wszystkich obudzić jeśli może porozmawiać z nim jutro. Mila spała tej nocy dobrze. Jak niegdyś rano zadzwoniła do niego by go obudzić do szkoły. Po telefonie Marta czekała w samochodzie by razem mogli pojechać do szkoły. Szymon bardzo się zdziwił widząc Mile uśmiechającą się do niego. jednak nie chciała pytać o nic by przypadkiem nie zniszczyć czegoś. W ciszy dotarli do uczelni. Gdzie się rozstali by iśc do innych sal. *** Lekcje mineły szybko. I znów spotkali się w samochodzie. Tym razem nie obeszło się bez rozmowy. A tematów nie brakowało. Marta wiele opowiadała o Polsce i swoich przyjaciołach. Wieczorem Mila sprawdzała maile, ukazała się wiadomość: Droga Martuś 🙂 Dziękuje za śliczną kartke 🙂 Znaczy się już na mnie się nie gniewasz? Wspaniale… Wszystko zostało wyjaśnione i powoli wracało do normy. Szło by głatko gdyby nie to, że podczas pobytu w Szwajcarii nie uaktalniła wizy, co skomplikowało sprawe. Został tydzień, nie było więc mowy o odnowieniu. Zostały tylko dwa wyjścia zrzec się obywatelstwa polskiego na rzecz szwajcarskiego lub wyjazd do Polski, na zawsze. Dla Mili była to straszna sprawa. Była bardzo przywiązana do Polski. Jednak gdy ie stanie się szwajcarką będzie musiała przerwać studia i przyjaciół. Staneły przed nią dwa najbliższe jej rzeczy. Z jednej szkoła, Szwajcaria, Simon i Martin, a z drugiej Polska w szerokim pojęciu teg słowa. Szybko mijały dni, wiele sprzecznych myśli kłębiło się teraz w głowie dziewczyny. Simon i Martin by świadomy, że Marta może wybrać Polskę wyjeżdzając i nie wracając. *** (w konsulacie) Mila po wielu wojnach z uczuciami podeszła do okienka. I jak zwykle w takich sytuacjach, w których musiała podejmować trudne wybory, jednym tchem poprosiła o odpowiedni formularz. Trudno się jej pisało, czuła ból. Ale postanowiła, że tak będzie lepiej w końcu jej miłośc i przyjaźnie tu zawiązane, uczelnie wiążąca jej przyszłość, jest ważniejsza. Po wypełnieniu formularza, musiała przejśc test z angielskiego i kultury Szwajcarii. Po długim pobycie przeszła egzamin bezbłędnie. Wychodząc z budynku odczuła ulgę. Czekający na nią Simon. dokońca nie wiedział co wybrała, a jej mina nie wróżyła nic dobrego. Zapadła nieprzyjemna cisza, która towarzyszyła im podczas podróży powrotnej. Mila musiała się teraz wyładować, najlepiej robiła to na siłowni gdzie zaprosiła Simona. Tego dnia Mila wyjątkowo dużo ćwiczyła. Przynajmniej wyzbyła się żalu, złości i gniewu. Dużo myślała o tym co by było gdyby wybrała inaczej. Ale tak jak na MIlkę przystało nie męczyła nie męczyła się długo i “otworzyła” nowy rozdział życia. Ten fragmęt będzie obfitował w wiele sytuacji, które bardzo ucieszą całą czwórkę jednak jak to “ludzie ziemi” będą musieli stoczyć walkę z przeciwnościami losu Przygotowała Mila – marta_16_@
zapytał(a) o 18:43 Napisz KRÓTKIE OPOWIADANIE... Napisz KRÓTKIE OPOWIADANIE według planu wydarzeń: jednego z niemowląt2. prośba o rozsądzenie sporu przez króla oskarżenia matek4. decyzja króla o podziale dziecka pomiędzy dwie kobiety5. Reakcje kobiet6. oddanie dziecka prawdziwej matce(Chodzi o Sąd Króla Salomona - Salomonowy wyrok) Odpowiedzi sidhe. odpowiedział(a) o 19:01 Tego samego dnia, urodziło się dwoje dzieci u różnych, obcych sobie kobiet. Jedno z niemowląt nieszczęśliwie zmarło, a jego matka popadła w depresję. Ubzdurała sobie, że drugie dziecko należy do niej. Za wszelką cenę chciała je mieć przy sobie. Obie matki chciały mieć dziecko. Ludzie uważali, że Salomon jest najmądrzejszy i do niego trzeba się udać by rozstrzygnąć spór. Salomon postanowił, że przetnie dziecko na pół i każda z kobiet dostanie połowę dziecka. Podszedł do sprawy podstępem, bowiem prawdziwa matka dziecka nie pozwoli by stała się mu krzywda. Gdy wyrok miał już nastąpić, a dziecko miało zginąć prawdziwa matka nie chciała się na to zgodzić i pozwoliła oddać dziecko kobiecie. Salomon wiedząc, iż jest prawdziwą matką jej dała dziecko, a drugą kobietę pozostawił..Jeśli się mylę co do jakiejś sprawy to przepraszam. Dośka ;D odpowiedział(a) o 18:57 Tomo2001 odpowiedział(a) o 18:50 Miałam tą opowieść w zeszłym roku... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
D4wid fachowo takie konstrukcje nazywa się okruchem poetyckim, niemniej tu jakieś to naiwne, banalne, choć temat ciężki. Ten kontrast za bardzo wali po oczach. Nie dopracowałeś. Zbyt szybko chciałeś wystawić...nie ludzie tylko komuniści powinni być. wtedy byłby to prawdziwy wierszDla mnie takie końcowe uderzenie musi mieć podwalinę choćby ze szczątkowego połączenia. Lubię takie akcenty, ale muszą z czegoś wynikać. Nie umiem tutaj tych połączeń dostrzec, cho się zaczyna ok. Nie oceniam. Nie do wiersza - końcowy wers dość grubo ciosany. Jakby... niezgrabnie. W dodatku, trąci jaką sentymentalnością. I też, niezupełnie podoba mi się dosłowność tego wiersza. Nie kupuję. Ale czytam, wciąż Ciebie. I widzę, że tu już sentymentalności mniej, mniej rozwleczone. To na jeśli nie wiersz, to co to jest według ciebie, David?
napisz krótkie opowiadanie o miłości